Po wyrzuceniu Covecu z budowy dwóch odcinków autostrady A2, obawy przed chińską konkurencją na polskim rynku budowlanym mocno opadły. Jednak Chińczycy nadal pozostają w grze o budowę bloków energetycznych wartych ponad 15 mld zł.
Budowa dwóch odcinków autostrady A2 przez konsorcjum, którego liderem był Covec, miała przetrzeć chińskim firmom drogę do unijnego rynku budowlanego. Zgodnie z kontraktem zawartym w 2009 r., Covec miał wybudować 50 kilometrów A2 między Strykowem a Konotopą za 1,3 mld zł.

Pojawienie się chińskiej firmy na budowie polskiej autostrady odbiło się szerokim echem w całej Europie. Prace na A2 pomiędzy Łodzią a Warszawą była pierwszą w Unii Europejskiej inwestycją publiczną realizowaną przez Chińczyków.

Kontrowersje wzbudziły podejrzenia, że Covec - jako część państwowej korporacji China Railway Group - jest bezpośrednio dotowany przez chińskie władze. W opinii wielu przedstawicieli branży, umożliwiło im to złożenie najtańszych ofert w przetargach.

Chińczycy zaoferowali budowę kilometra autostrady ok. 26 mln zł. Dla porównania Strabag, który buduje jeden z sąsiednich odcinków, zaproponował 33 mln zł. Jednak, jak przyznawały władze Strabaga, do każdego kilometra i tak musiały dopłacać, m.in. z powodu wzrostu cen materiałów.

W maju ubiegłego roku okazało się, że Covec zalega z wypłatami należności wobec polskich podwykonawców. Zaległości płatnicze podwykonawcy szacowali na kilkadziesiąt milionów złotych i proteście opuścili plac budowy. W połowie czerwca GDDKiA odstąpiło od umowy z konsorcjum Covecu.

Na przełomie lipca i sierpnia podpisano umowy na dokończenie dwóch odcinków A2, które budował Covec. Blisko 30-kilometrowy odcinek A dokończy za 989 mln zł brutto konsorcjum firm Eurovia i Warbud, a odcinek C konsorcjum czeskiego Boegl a Krysl oraz Dolnośląskich Surowców Skalnych, którego kontrakt opiewa na 756 mln zł brutto. Na wykonanie całości zadań nowi wykonawcy mają czas do 15 października 2012 r., ale jednocześnie muszą zapewnić przejezdność drogi na Euro 2012.

Wartość podpisanych kontraktów jest w łącznie o 0,5 mld zł niższa od sum żądanych za dokończenie budowy przez Covec oraz zbliżone do drugich w kolejności ofert z przetargów z 2009 r. Z drugiej strony jest to kwota o ok. 450 mln zł wyższa niż pierwotnie za wykonanie w całości dwóch odcinków miał otrzymać Covec.

Od tamtego czasu chińskim firmom nie udało się wrócić na budowę polskich dróg, choć swoich sił próbował Shanghai Urban Construction Group, który wystartował w przetargu na jeden z odcinków drogi ekspresowej S8. Spółka złożyła jednak ofertę o kilka procent droższą niż zwycięskie konsorcjum spółek z grupy Strabaga.

Czytaj więcej na WNP.PL

Źródło: http://energetyka.wnp.pl/chinczykom-nie-powiodlo-sie-z-drogami-wroca-w-energetyce,159517_1_0_0.html